Ostatnia część relacji z gruzińskiej wycieczki objazdowej. Jak zwykle zdjęcia mojego autorstwa z krótkimi opisami. Zwiedzanie twierdzy, skalnego miasta oraz kilku innych atrakcji. To już ostatnia część, wiec czeka na Ciebie kilka moich przemyśleń.

Część naszej podróży przemierzaliśmy Gruzińską Drogą Wojenną.  Malownicza trasa biegnąca w poprzek wielkiego kaukazu. Wspaniałe widoki, a przy tym sporo zabytkowej architektury. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób, które wybierają się do Gruzji.

Moje zdjęcia nawet w połowie nie oddają tego co kryje w sobie ta trasa.

Twierdza Rabati

Jeśli ktoś chciałby oglądać ruiny zamku Rabati to może nieźle się zaskoczyć. Zamek został perfekcyjnie odbudowany, zrekonstruowany w 2012 roku, a za tę decyzje jest odpowiedzialny prezydent Mikheila Saakashvilego. Czasami odnoszę wrażenie, że Saakaszwili po prostu uwielbia budować i odbudowywać, nawet jeśli tego typu decyzje są kontrowersyjne.

Czy to miejsce można nadal nazwać XII-wieczną twierdzą? Sceneria jak z obrazka, wszystko jest ładniutkie i świeżutkie. Zamek, zajmuje obszar 7 hektarów i zwiedzenie wszystkiego zajmuje około 2 godzin. Co ciekawe na terenie twierdzy znajduje się hotel oraz restauracja.

W twierdzy można znaleźć aż 4 świątynie – meczet, minaret, synagogę i kościół prawosławny. Widać wpływ wszystkich kultur na przełomie wieków. Do tego kilka muzeów, sala dywanów, jak również osobna z obrazami. Spacerując po tym miejscu nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że niektóre części są za bardzo oddalone od tego jak wyglądała historia tego miejsca. W szczególności muzea, w których zabytkowe elementy były bardzo stare, a zarazem czyste i pachnące.

Twierdza Rabati znajduje się w mieście Achalciche, z tego co można wyczytać część miasta w której żyją na co dzień mieszkańcy, radykalnie różni się od świeżo odnowionego zamku. Ponoć można zaobserwować biedę, nie ma wspaniałych zabytków, a wiele miejsc czeka na to, aż znajdą się pieniądze na ich remont. Mi się nie udało zajrzeć do samego miasta, ze względu na ściśle zaplanowany rozkład dnia.

Wardzia – Skalne miasto

Około 40km oddalone od Twierdzy Rabati, miasto w skale, które zawiera w sobie ponad 250 komnat na 13 poziomach. Robi wrażenie od samego przyjazdu. Moim zdaniem jedno z tych miejsc w Gruzji, które po prostu trzeba zobaczyć. Wardzia wykuta jest niemal w pionowej skale w dolinie rzeki Kura i powstała na przełomie XII i XIII wieku. Niegdyś było to jedno z głównych miejsc kulturalno-religjnych. Do dziś niektóre komnaty zamieszkane są przez mnichów, którzy opiekują się tym miejscem.

W mieście zachowały się fragmenty sieci tuneli, korytarzy, schodów i systemu wodno-kanalizacyjnego. Niegdyś przed trzęsieniem ziemi w 1283 roku było to miejsce, które pełniło funkcje obronne. W środku komnat i w tunelach jest dosyć chłodno, czasami dosyć ciasno, klaustrofobicznie. Warto podziwiać widoki, którymi nie mogłem się nacieszyć.

Na dole, po zejściu z miasta Skalnego znajduje się niewielki hotel oraz restauracja, do której warto zajrzeć i nieco odpocząć po zwiedzaniu. W Gruzji potrafi być bardzo gorąco, więc zimny napój wskazany.

Podsumowanie

Borjomi, Gruzińskie Uzdrowisko. Pomnik gruzińskiego Prometeusza – Amiraniego.

To już wszystko! Mam nadzieję, że zdjęcia się podobały, a krótkie opisy nie były zbyt nudne. Jeśli odczuwasz niedosyt, zachęcam do dalszych poszukiwań dodatkowych informacji. W sieci jest wiele ciekawych blogów z poradami dotyczących sposobów na podróżowanie po kraju.

Czy warto wybrać się na wycieczkę objazdową z biura podroży?

Pewnie, że tak. Być może koszta podróży są większe, ale wszystko jest zorganizowane i zaplanowane. Jeśli szukasz wypoczynku, połączonego ze zwiedzaniem, a nie chcesz się stresować, to taki wyjazd może być dla Ciebie perfekcyjny.

Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam podróżować, w szczególności na własną rękę. Całość planuje się samemu, a przy tym ucina koszta. Planowanie podróży może być przykrym obowiązkiem, ale równie dobrze doskonałą okazją, aby poznać miejsca, do których się wybiera. Jest przy tym sporo zabawy, ale trzeba poświęcić trochę wolnego czasu. Niektóre rzeczy mogą nie wyjść tak, jak sobie to wyobrażamy. Od nas wszystko zależy i ponosimy odpowiedzialność za nasze decyzje.

Ta podróż była zupełnie inna. Można powiedzieć, że “na gotowe”. Zaplanowane atrakcje, wyznaczony czas wolny, przejazdy autokarem i noclegi o standardzie minimum 3 gwiazdki. Przewodnik, który świetnie potrafił opowiadać o odwiedzanych miejscach. Oczywiście podróżowało się z innymi uczestnikami wycieczki, gdzie byłem jedną z młodszych osób. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

Trzeba przyznać, że biuro podróży stanęło na wysokości zadania. Czułem się bezpiecznie i niczym się nie przejmowałem. Totalny luz i lenistwo. Bez stresu i niepotrzebnego napięcia. Powiedziałbym, że idealna opcja dla osoby, która wystarczająco dużo stresu ma w pracy, a wakacje traktuje jako wypoczynek. Idealny typ podroży dla nieco starszych osób ceniących bezpieczeństwo.

Z drugiej strony nie odkrywa się miejsc, które dla zwykłego turysty są niedostępne. W gruncie rzeczy jesteś tam, gdzie Twój przewodnik. Czas jest w pełni wypełniony, więc tzw. „wolnego czasu” jest dosyć mało.

Część 1: Gruzja – Gruzińska uczta z biura podróży cz. 1/3 Kutaisi

Część 2: Gruzja – Gruzińska uczta z biura podróży cz. 2/3 Tbilisi

Author